Cześć, dzisiaj chciałabym Wam wytłumaczyć o co chodzi z tą całą awanturą o ,,wigilijne karpie". Jeśli ktoś z Was chociaż troszkę się interesuje tematyką zwierzęcą, lub skrupulatnie przegląda facebook'a to na pewno zauważył masę postów na ten temat. Dla wielu temat jest dość oklepany i tak naprawdę zbędny ponieważ wałkuje się go co roku i nie ma żadnych zmian. Oczywiście wiele osób nie bierze tego pod uwagę ,że nawet jeśli w ciągu roku dziesięć osób nie kupi żywego karpia to dla aktywistów jest to duży postęp. Dosłownie mały sukces a cieszy.
Przejdźmy do sedna sprawy. Czyli skąd te oburzenie?
Ryba - zmiennocieplny kręgowiec. Jak każdy z Was wie ryby również czują, naukowcy sprzeczają się ,że tego bólu nie można porównać z bodźcem bólowym u człowieka. Jednak pozbawienie ryby tlenu jest dla niej bolesne. Aktywistów boli fakt ,iż ryby są wrzucone do zbiornika wodnego. Dosłownie jedna na drugiej, minimalny dostęp tlenu, zapewniam Was że one są zestresowane. Karp naprawdę musi wiele znieść w markecie:
-Najpierw jest duszony w przepełnionym zbiorniku
-Jak już ktoś się na niego zdecyduje trafia do siatki bez wody lub z jej minimalną ilością
-Potem leży w koszyku, czasami przygnieciony innymi zakupami
-Karp cały czas się dusi aż w końcu trafi do domu gdzie albo zostanie wrzucony do wiadra lub od razu zabity
Chyba sami potwierdzicie ,że jest to przykre. Nikt nie zasługuje na tego typu śmierć. Oczywiście nie zabronię Wam jeść ryb broń boże. Jeśli Wam smakują to proszę bardzo, w całej akcji chodzi o to żeby nie wybierać ŻYWYCH ryb. Pewnie słyszeliście ,że żywa ryba zaraz po zabiciu i usmażeniu jest lepsza? To was rozczaruję.
-Mięso ryb ze sklepu dość często jest nafaszerowane stresu tej ryby. To powoduje ,że mięso tej ryby jest gorsze w smaku , bardziej ,,łupiate" ponieważ mięśnie się ścinają. Mój wujek jest wędkarzem i sam powiedział ,że ryba ze stawu nie może równać się z takim ,,szajsem" jaki jest w markecie.
Czasami mam wrażenie ,że żyję wśród głupich ludzi, radosnych debili bez świadomości człowieczeństwa oraz upadku człowieka. Pamiętajcie ,że cała akcja nie zabrania Wam jeść ryb, tylko zachęca do wyboru w którym nikogo nie krzywdzimy. Ponieważ każda istota odczuwa ból, smutek, strach, cierpienie.
Oczywiście nie ma czegoś takiego jak układ bólowy. Jest za to układ przeciwbólowy, który reguluje intensywność czucia bólu.
Jeśli jesteście świadkiem złego traktowania tych zwierząt wysyłajcie maile na ryby@viva.org.pl,
Petycja: http://krwaweswieta.pl/petycja.php
Wzór pisma do sieci handlowych o wycofanie żywych ryb z oferty:
https://www.facebook.com/notes/bojkotujemy-sklepy-sprzedaj%C4%85ce-%C5%BCywe-ryby/wz%C3%B3r-pisma-do-sieci-handlowych-o-wycofanie-%C5%BCywych-ryb-z-oferty/1541464009202897
Mnie ryby zawsze mniej obchodziły ale też uważam że powinno się je traktować bardziej po ludzku. Trzeci obrazek bardzo przykry. Petycja podpisana
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpisanie :)
UsuńU mnie w rodzinnym domu zawsze w pełnej wannie wody, dzień przed wigilia pływa karp, ja osobiście nie kupuje żywego, nie miała bym sumienia zabić.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
U nas w sumie nawet nie ma karpia na stole, raz, że nie lubimy dwa nikt nie ma serca ich zabić...
OdpowiedzUsuńNie jadamy karpia, głównie ze wzgledu na to, ze nie lubimy. Ale rowniez przeraza nas kwestia zabijania go.. Jest to zwierze jak kazde inne, ma prawo zyc. Mam nadzieje, ze spoleczenstwo kiedys to zrozumie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Eff :)
Ja już od paru lat nie jadam karpi, najczęściej sięgam po filety <3
OdpowiedzUsuńObserwuje kochana <3
UsuńŚwietny post, jestem również przeciw krzywdzeniu zwierząt.
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupowałem żywych ryb i też tego nie popieram. Na rynku jest tyle zabitych,gotowych do przyrządzenia ryb,że naprawdę nie trzeba skazywać tych nieszczęsnych karpi na takie męczarnie. Niestety ludzie ograniczają swe ludzkie odruchy głównie do psów i kotów (a i to nie wszyscy) zapominając że inne zwierzęta też czują ból,strach,cierpią... Kocham zwierzęta i uważam,że jeżeli już musimy je zabijać by żyć,to róbmy to w humanitarny sposób... Pozdrawiam cię serdecznie-Stasiek z www.stanislawgorny.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten komentarz :) Trzymaj się!
UsuńSwoją drogą,mało kto w twoim wieku przejmuje się losem zwierząt,olbrzymi szacunek dla ciebie.
UsuńDziękuję, bardzo miło mi to słyszeć!
UsuńNie jem zwierząt ... jednak nie mam nic przeciwko żeby ktoś je jadł. JAk widzę mimo wszystko biedne karpie któe czekają na śmierć to serce mi się kraja ;/
OdpowiedzUsuńObserwuję
Ja również nie mam nic przeciwko, tylko należy się im szacunek. A takie traktowanie jest niemoralne. Dziękuję za komentarz :)
UsuńBardzo nie lubię patrzeć na zwierzaki, które się meczą, chociażby, jak tu napisałaś.. Karpie.. Smutne, ale każdy wie, po co takie rybki żyją :( Świetny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://nataliakaczmarek.blogspot.com/
Mnie to az sie slabo robi kiedy slysze od kogos ze kilka godzin prze wigilia karp plywa sobie w wannie a tuz przed kolacja, zostaje zabity ;x
OdpowiedzUsuńogólnie nie jestem za takim traktowaniem, tylko też dziwi mnie fakt, że niektórzy ludzie nawołują jak to źle mają karpie co roku, a kupują na co dzień mięso z kurczaka, które jest bardzo podobnie traktowane przez hodowców...
OdpowiedzUsuńhttps://dressupwithpatt.blogspot.com/
Ja nie jem karpi.
OdpowiedzUsuńOgólnie nie lubię jak ludzie je sprzedają na mieście i tam pływają/
Nie jem karpi, mimo iż moja rodzina je przyrządza. Fakt, nie przyczyniam się w ten sposób do tego, by minimalizować ich zabijanie, ale przynajmniej mam czyste sumienie. Nie rozumiem tej dziwnej tradycji i nie chcę chyba zrozumieć. To smutne, że świętujemy narodzenie Chrystusa poprzez zabijanie... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Lina Nastya
http://lina-nastya.blogspot.com/2016/12/jonava.html
Uwierz mi zawsze każda osoba która nie kupuje żywych ryb przyczynia się minimalnie do zaprzestania tego :) Dodatkowo tak jak zauważyłaś masz czyste sumienie. Pozdrawiam!
UsuńNie jem karpia w czasie świąt. Wolę łososia. Kiedyś, gdy jeszcze to właśnie on królował na naszym stole, był kupowany w postaci filetów - czyli do sklepu już trafiał martwy. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że nawet ryby mogą mieć uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja nie przepadam za karpiami . Za to lubię bardzo łososia :)
OdpowiedzUsuńSuper,cieszy mnie to :) Ale nie o to chodziło w tym wpisie ;)
Usuńbiedne ryby ;/
OdpowiedzUsuńnie lubię karpi i ich nie jem www.aleksandraciszewska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie lubie karpi i ich nie jem
OdpowiedzUsuńZa to u mnie w domu jest żywy... No do czasu obrzydza mnie ten fakt i ryby mi zbrzydly :)
Dobry post od strony merytorycznej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na post o twojej opinii dotyczącej traktowania innych zwierząt, które jedzą ludzie.
Dziękuję za komentarz :)
Usuń